Chóry żab u Niechciców
W Serbinowie z „Nocy i dni” prawdziwe dzieje rodziny Szumskich splatają się ze scenariuszem filmowym
„Pani Barbarze ta przestronna okolica, nad którą kłębiło się olbrzymie niebo płaszczyzn, wydawała się mroczną i jakby zapadniętą w głąb ziemi. Bowiem ogród i dwór musiały leżeć nieco w dole, choć to się nie dawało wyraźnie zauważyć (...) sześć, wyraźnie sześć stawów dokoła domu, sześć miejsc o wodzie stojącej, zionącej może malarią. Jeden ogromny staw leżał zaraz za domem, szło się do niego ścieżką wprost od werandy, no ten był przynajmniej malowniczy, aleja nad nim wysadzana drzewami i krzewami ozdobnymi wyglądała prawdziwie romantycznie. Na nim też znajdowała się owa wyspa, gdzie pani Mioduska przyjmowała ongi w altanie gości herbatą i muzyką".
Już wtedy, gdy do Russowa pod Kaliszem, Serbinowa z „Nocy i dni", sprowadzili się w 1889 r. rodzice Marii Dąbrowskiej, Józef Szumski i Ludomira Szumska z Gałczyńskich – czyli Bogumił i Barbara – zamiast lakierowanego mostu wiodącego na wyspę w wodzie sterczały tylko omszałe drewniane pale. Dziś nawet po nich nie ma już śladu. Ale w wodach stawu, którego brzegiem biegnie alejka ocieniona starymi drzewami, wciąż odbijają się słońce, księżyc, błękity, chmury, zorze... – wszystko to, co sprawiało, że poruszona uroczystymi chórami żab, co noc całą nie ustawały, pani Barbara Niechcicowa „zaczynała uważać te stawy nie za przeszkodę, a za ozdobę tutejszego życia".
Jeden ze stawów kazał zasypać jeszcze ojciec Marii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta