Następna będzie rewolucja głodu
Po obaleniu dyktatury życie Egipcjan nie odmieniło się z dnia na dzień. Wielu z nich jest rozczarowanych
Korespondencja z Kairu
– Nie mamy co jeść! Jak mam utrzymać rodzinę? – krzyczy mężczyzna na wózku, pokazując kikuty nóg, które stracił w wypadku. Z grupą innych inwalidów demonstruje w centrum Kairu. Niektórzy twierdzą, że zostali okaleczeni podczas rewolucji. – Mubarak, Mubarak – powtarza 40-letni Abdel, potrząsając pustym rękawem koszuli. Ma co jeść tylko dzięki Bractwu Muzułmańskiemu. Ale domaga się pomocy od państwa.
Takich demonstracji w całym Kairze są dziesiątki, a może setki. Jedni chcą mieszkań, inni pracy. To właśnie problemy społeczne i wysokie bezrobocie stały się zarzewiem rewolucji, która obaliła reżim Hosniego Mubaraka. Teraz Egipcjanie uświadamiają sobie, że na poprawę życia trzeba będzie poczekać.
– Interes idzie słabo. Zarabiam połowę tego co rok temu. Ale wiemy, że po rewolucji nie może od razu być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta