Herezje wyzwolonej cipci
Pierwsze wrażenie z lektury powieści Manueli Gretkowskiej „Trans" nie dotyczy, niestety, samej powieści
Konfrontacja tekstu literackiego z jego medialnymi zapowiedziami i odgłosami każe uznać, że polskie recenzenctwo, en masse, jest już nawet nie na dnie, ale ryje głęboko w mule pod nim. Z czym autorka, nie debiutantka przecież, pogrywa sobie zupełnie na zimno, rozsiewając tu i tam po tekście jedno-, dwuzdaniowe wtręty służące przyciągnięciu i wykarmieniu wytwarzających medialny „kontent" palantów.
Gdybym był jej wydawcą, odbiłbym na ksero kondensujący wyłącznie te momenty „abstrakt" − co i kiedy sobie bohaterka wkłada, mówiąc jej językiem, w cipę, co i z którego otworu komu wionie, etc. − i to rozesłał po redakcjach zamiast normalnych egzemplarzy, których nikt i tak czytać nie ma czasu. Chyba zresztą tak zrobiono.
Tymczasem książka faktycznie jest skandalem, ale bynajmniej nie przez moczopłciowe wtręty, bo nic tu już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta