Karawana idzie dalej
Zanim przekażesz pieniądze na głodujących w Afryce, zastanów się, czy dobrze zrobisz
Znowu je widzimy: afrykańskie dzieci z wydętymi brzuszkami i wielkimi oczami, których wyraz jest jak oskarżenie, przed którym nie ma ucieczki. W Rogu Afryki głodują ludzie, w najbliższym czasie 3,5 miliona może umrzeć, a my, mieszkańcy bogatych krajów – jak zwykle w takich okolicznościach – nie potrafimy zapobiec humanitarnej katastrofie. Nie potrafimy, ale się staramy. Wyspecjalizowane jednostki ONZ wyliczają, ile pieniędzy potrzeba na pomoc (ponad 1,5 mld dolarów do końca roku), a tysiące pracowników organizacji pomocy humanitarnej spieszą do północnej Kenii, gdzie znajduje się część ofiar; większość głodujących jest jednak w Somalii, gdzie trwa ponoć największa susza od 60 lat.
I w ten sposób po raz kolejny snujemy tę samą opowieść na temat Afryki: odwieczne siły natury (susza) niszczą kontynent, miliony Afrykanów (ludzi z definicji pozbawionych środków do życia) zdane są na siebie samych, no chyba, że my (zachodnie organizacje pomocy) uratujemy ich od głodowej śmierci. Jasny przekaz brzmi: „Tylko od ciebie zależy los głodującego afrykańskiego dziecka, możesz je ocalić albo ono zginie".
To jest rozumowanie kuszące, ale nieprawdziwe. Nigdy zresztą nie było prawdziwe, o czym za chwilę. Po pierwsze susza nie jest przyczyną głodu. Podobnie jak mróz na Suwalszczyźnie nie wiąże się w sposób naturalny ze śmiercią tysięcy ludzi na skutek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta