Prawdziwi artyści nie żyją dla kasy
Rz: Będzie pan gościem gdańskiego koncertu „Marcus+" Marcusa Millera. Co zagracie?
Niech to będzie tajemnicą. Chcemy zrobić słuchaczom niespodziankę.
Ten cykl koncertów rozpoczął rok temu wieczór „Możdżer+" z udziałem m.in. Marcusa Millera i Johna Scofielda. Jest pan doceniany, nagradzany, ale z tymi gwiazdami jazzu wcześniej pan nie grał. Czy to było duże przeżycie?
Stanąć na scenie z takimi artystami – to nie jest najłatwiejsza rzecz w życiu.
Ale przed koncertem mówił pan całkiem na luzie: „Mieliśmy próby z chłopakami".
Starałem się ten koncert traktować profesjonalnie, z dystansem, jak każde zamówienie, bo gdybym ciągle myślał, że to coś wyjątkowego, mógłbym wypaść źle. A miałem dużo nowego materiału do opanowania i musiałem grać przez cały wieczór na trzech scenach.
Czy to wciąż trema czy raczej stres związany ze skomplikowaną organizacją projektu?
Mam tremę i muszę się z nią wciąż mierzyć, a emocje tamtego dnia w Gdańsku były szczególnie silne. Po wielu latach spędzonych na scenie nabrałem odporności, a mimo to zdarzyło się coś, czego wcześniej nie znałem. Kiedy dzień przed koncertem było już po wszystkich próbach i przygotowaliśmy nuty, zanim poszedłem spać, wypiłem kieliszek czerwonego wina. Dosłownie jeden. Tymczasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta