Koliber polskiej północy
Obecność zimorodków świadczy, że woda jest czysta. Nad mętnymi, zanieczyszczonymi rzekami nie miałyby czego szukać – nie widziałyby w nich pływających ryb, choćby nie wiadomo jak licznych
Przeciągły świst rozlega się za najbliższą linią drzew i przemieszcza wzdłuż niej z prędkością błyskawicy. Kto choć trochę zna rodzimą przyrodę, wie, że taki głos nadbiega tylko znad wody. I że wobec tego zaraz ta woda się przed nami pojawi. Tym razem jako bystra, głęboko wciętą leśną dolinką płynąca czysta rzeka jakich tu w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej na zachodnich Mazurach nie brakuje.
Nasz przewodnik dr Marian Szymkiewicz, kierownik Muzeum Przyrodniczego przy Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, gwarantuje, że jeżeli zachowamy się jak rasowi przyrodnicy i postoimy spokojnie nad nurtem, to wkrótce ujrzymy istotę wydającą ten osobliwy dźwięk. I rzeczywiście, po godzinie poświęconej filmowaniu tutejszego, jeszcze nieledwie puszczańskiego krajobrazu nad opalizującą taflą strugi przelatuje niebieska iskierka. Ze względu na swe niezwykłe barwy, godne ptaka egzotycznego, ich właściciel, a nasz dzisiejszy bohater, zimorodek, bywa nazywany kolibrem północy. I tylko z tego względu, bo poza tym zwyczaje ma całkiem od kolibra odmienne. Ale zarazem stanowi jakby żywą, ruchomą reklamę małych cieków wodnych i ich czystości, bo tylko w takich warunkach może przetrwać.
Niebieskie ptaki
Kto chce poznać dzikszą stronę przyrody Mazur, niech się odwróci od jezior. Niech poszuka tutejszych krętych, malowniczych rzek odciskających piętno na całych połaciach kniei. Te rzeki – zwłaszcza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta