Wystarczy uprawdopodobnienie ryzyka wprowadzenia w błąd
Właściciel znaku towarowego, który przekonuje sąd lub Urząd Patentowy, że przeciętny odbiorca pomyli lub skojarzy porównywane w postępowaniu znaki, nie musi niczego dowodzić. To one ocenią, czy tak jest faktycznie
W toku postępowania o naruszenie prawa do znaku przed sądem cywilnym lub postępowania w sprawie sprzeciwu wobec rejestracji znaku podobnego przed Urzędem Patentowym właściciele znaków broniący swoich praw często słyszą zarzut oponenta, że nie udowodnili, że jego znak stwarza ryzyko wprowadzenia konsumentów w błąd (tzw. ryzyko konfuzji).
Ponadto właściciele znaków muszą odpierać zarzuty, że nie przedstawili żadnego dowodu na okoliczność, że w normalnych warunkach obrotu gospodarczego doszło do faktycznych pomyłek wśród konsumentów.
Czy przeciwnicy właścicieli znaków mogą mieć rację? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przypomnijmy, co znaczy pojęcie ryzyka wprowadzenia w błąd, i zastanówmy się, co musi zrobić właściciel składając pozew o naruszenie prawa do znaku lub sprzeciw do Urzędu Patentowego wobec rejestracji znaku łudząco podobnego do jego znaku. Powinien udowodnić czy tylko uprawdopodobnić ryzyko wprowadzenia w błąd? I jak ma tego dokonać?
Konieczna przesłanka
Aby móc przyjąć, że dane oznaczenie nie może być zarejestrowane jako znak towarowy lub że używane w obrocie oznaczenie narusza monopol właściciela znaku zarejestrowanego wcześniej, musi istnieć ryzyko wprowadzenia w błąd. Nie znajdziemy jednak definicji tego ryzyka w przepisach prawa. To orzecznictwo i doktryna prawa przybliżyły pojęcie ryzyka wprowadzenia w błąd i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta