Platforma zatonęła, bo złamano przepisy
Ponad 50 osób pochłonęły fale Morza Ochockiego na skutek katastrofy pływającej platformy wiertniczej Kolskaja.
Na pokładzie znajdowało się 67 ludzi. Kolską holowano z Kamczatki w pobliże Sachalina. W sobotę rano około 200 kilometrów od celu zaskoczył ją sztorm. Platforma gwałtownie nabrała silnego przechyłu. Zdążyła nadać SOS, potem przewróciła się i zatonęła w ciągu 20 minut.
Fale były tak potężne, że niemal uniemożliwiały akcję ratowniczą, choć statek holujący – lodołamacz „Magadan" – znajdował się obok. Z wody wyciągnięto 14 osób. Poszukiwanie rozbitków trwa, ale sztormowe warunki redukują niemal do zera szanse odnalezienia kogoś żywego.
Przecieki z prokuratury mówią, że przyczyną katastrofy było naruszenie zasad holowania, które nie powinno być wykonywane w tak trudnych warunkach.
Żona uratowanego członka załogi Larysa Kumukowa oskarża właścicieli platformy. – Przecież wszyscy wiedzieli, że tam w grudniu zawsze jest sztorm! – mówi.
Korespondencja z Moskwy