Demoralizujące emerytury
Z obawy przed potężnym lobby służb mundurowych rząd zwalnia je z solidarnego z innymi ponoszenia kosztów nadciągającego kryzysu – zauważa Paweł Soloch, ekspert Instytutu Sobieskiego
Anachroniczny, zły system naliczania świadczeń emerytalnych dla służb mundurowych prowadzi do systematycznego, niekontrolowanego wzrostu kosztów jego funkcjonowania i jest demoralizujący dla funkcjonariuszy.
Od uposażeń funkcjonariuszy mundurowych nie są odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne. Oznacza to, że ich świadczenia zdrowotne, chorobowe i rentowe, a przede wszystkim tzw. emerytury policyjne (dotyczy to również sędziów i prokuratorów) są wypłacane bezpośrednio z budżetu państwa.
Sytuacja, w której państwo nie tworzy dla zatrudnionych przez siebie funkcjonariuszy zabezpieczeń emerytalnych w postaci funduszy opartych na systematycznie pobieranych składkach od wynagrodzeń, jest anachronizmem nieznanym w wysoko rozwiniętych krajach. W przypadku Polski przypomina to bardziej czasy przedindustrialne i bliższe jest systemowi feudalnemu, kiedy to suweren utrzymywał aparat bezpieczeństwa bezpośrednio z pieniędzy ściąganych od swoich poddanych.
Dzisiaj na około 250 tysięcy funkcjonariuszy czynnych w służbie mundurowej przypada około 350 tysięcy emerytów, a całkowita wysokość wypłacanych z budżetu państwa emerytur wynosi ponad 12 mld złotych. Prawo do świadczeń emerytalnych funkcjonariusz nabywa po 15 latach służby. Wtedy mogą być one wypłacane w wysokości 40 proc. podstawy ich wymiaru i wzrastają za każdy dodatkowy rok tej służby o 2,6 proc., nie mogąc przekroczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta