Kto karmi chińskiego smoka?
Państwo Środka opiera swoją potęgę na niskim kursie juana i bardzo konkurencyjnych kosztach pracy
Według danych MFW Chiny w zeszłym roku zdołały wyprzedzić Japonię i zajęły jej miejsce jako druga gospodarka świata. Tempo wzrostu gospodarczego w ChRL, choć zwalnia, nadal wygląda imponująco w porównaniu z Europą i USA. PKB wzrósł w 2011 r. aż o 9,2 proc. Chiny są największym światowym konsumentem energii, stali, miedzi, aluminium i wielu innych surowców. Jeździ tam więcej samochodów niż w USA. Ich rezerwy walutowe przewyższają 3 bln dolarów i wraz z rezerwami Hongkongu stanowią blisko 40 proc. rezerw walutowych świata. To więcej, niż mają łącznie wszystkie fundusze hedgingowe.
Jednocześnie finanse chińskiego państwa (na poziomie centralnym) są zdrowe. Dług publiczny to zaledwie ok. 20 proc. PKB i jest pokryty przez rezerwy w niemal 400 proc. Nic dziwnego więc, że wiele krajów – od afrykańskich satrapii po europejskie demokracje – oczekuje, że Chiny staną się ich bankierem i wzmocnią ich gospodarki wielkimi inwestycjami. Jakie są źródła sukcesu gospodarczego Chin?
Robotnicy bez praw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta