mBank zamiast BRE
Chcemy jednej wspólnej nazwy. Dziś część wartości banku zostawiamy na ulicy – deklaruje prezes BRE Banku w rozmowie z Moniką Krześniak i Jakubem Kuraszem
Cezary Stypułkowski
Rz: Niedawno pisaliśmy, że KNF nie zgodziła się na to, aby odpowiedzialnym za zarządzanie ryzykiem w BRE był cudzoziemiec, przedstawiciel Commerzbanku...
To nie tak. Rzeczywiście miało miejsce spotkanie, w którym przedstawiciele Urzędu wyrazili pewne wątpliwości, ale w waszej gazecie zostały one źle nazwane. Kwestie relacji nadzoru ze strategicznymi inwestorami są przedmiotem publicznej dyskusji. Regulator nie powiedział wprost, że się nie zgadza, lecz wiadomo, że stawia pewne warunki, m.in. taki, że osoba odpowiedzialna za zarządzanie ryzykiem kredytowym w banku powinna znać język polski. Z własnego doświadczenia wiem, że rzeczywiście lepiej, gdy zna nasz język, ale nie uważam, że jest to warunek konieczny dla sprawnego działania.
Czym były spowodowane ostatnie zmiany w zarządzie banku?
Do tej pory mieliśmy w składzie zarządu troje Niemców desygnowanych przez Commerzbank, ale dwoje z nich wraca do Niemiec. Jedno z tych stanowisk objął przedstawiciel inwestora, a drugie pozostało wolne do obsadzenia, więc powstała okazja do wewnętrznych awansów i stąd nominacja dla nowego członka zarządu odpowiedzialnego za detal.
Czy nowy mBank, który ma ruszyć pod koniec roku, to projekt bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta