Samotny, tragiczny tyran
Ralph Fiennes o Szekspirze, który lepiej wypada w kinie niż w teatrze. Jego „Koriolan” od piątku na ekranach
Rz: Czy sztuki teatralne Szekspira bronią się na ekranie?
Ralph Fiennes: Nie mam co do tego wątpliwości. Grałem w wielu sztukach Szekspira, ale zawsze miałem wrażenie, że jego twórczość w kinie rozkwita jeszcze piękniej.
Pana ulubione szekspirowskie ekranizacje?
Miałem kilka lat, kiedy moja matka, zamiast wymyślić kolejną bajkę, opowiedziała mi na dobranoc historię duńskiego księcia. Długo potem nie mogłem zasnąć. I gdy tylko nadarzyła się okazja, obejrzałem adaptację Grigorija Kozincewa z 1964 roku z Innokientijem Smoktunowskim. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Rosjanie odczytali „Hamleta" jako dramat stricte polityczny, a duński książę nie był młodzieńcem, który dostał się w tryby historii, tylko człowiekiem świadomie dokonującym tragicznych wyborów. Zachwycił mnie też „Król Lear" Petera Brooka z Paulem Scofieldem. Potem Szekspir towarzyszył całej mojej aktorskiej karierze. Więc to nie przypadek, że ekranizacją jego sztuki zadebiutowałem jako reżyser.
Dlaczego wybrał pan „Koriolana"?
W 2000 roku grałem tego rzymskiego generała na deskach teatru i już wtedy pomyślałem, że jego dramat na ekranie stałby się jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta