Co się stało w strefie euro
Niedostatek unifikacji w bankowości i brak unii bankowej okazały się groźniejsze niż brak unii fiskalnej – pisze profesor Uczelni Łazarskiego
Pomijając szczególny przypadek Grecji, strefa euro w minionych trzech latach nie grzeszyła rozrzutnością środków publicznych. Przeciętne relacje długu i deficytu budżetowego do produktu społecznego były tam wyraźnie niższe niż np. w USA. Irlandia i Hiszpania miały przed kryzysem wyjątkowo niskie zadłużenie, zdrowe budżety, nawet nadwyżki, a Włochy – z długiem bliskim 125 proc. PKB, ale odziedziczonym z przeszłości – wykazywały ostatnio jeden z najmniejszych w tej grupie deficytów. Strefa euro odznaczała się zaś od początku dużymi różnicami w poziomach rozwoju gospodarczego obszaru centralnego oraz obrzeża śródziemnomorsko-atlantyckiego.
Od konwergencji do dywergencji
Rozpiętości te z reguły idą w parze z odmiennością struktury produkcji. Rozwój oznacza zwykle kurczenie się udziału tradycyjnych gałęzi na korzyść przemysłu przetwórczego, a potem usług. Odmienność struktur związana z różnicami w poziomach rozwoju sprawia, że fazy cyklu w jednym i drugim regionie nie zbiegają się w czasie, nie są synchroniczne.
I tu tkwi niebezpieczeństwo dla systemu wspólnej waluty. Wiąże się ono z możliwością wstrząsów, które oddziałują na te gospodarki niesymetrycznie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta