R2: Listy Roberta do Roberta
Drogi Robercie, w Warszawie zawsze najbardziej lubiłem lipiec: korków nie ma, miasto opustoszałe jak sala kinowa podczas projekcji albańskiego kryminału „Dwie kozy i listopad", ja, słomiany wdowiec, włóczę się po knajpach. Z Tobą zresztą. W tym roku lipiec przedłużył mi się do początków sierpnia i wdała się w niego olimpiada.
To cudowny czas, kiedy po srebrnym medalu jednej pani odkrywamy, że naszym narodowym sportem jest strzelanie do czegokolwiek, co przecież każdemu zostało z wesołego miasteczka. Ja też miałbym tam wielkie sukcesy, ale, cholera, zakrzywione lufy były i zamiast pluszaka trafiłem tylko lustro....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta