Dziewczyny z brązu
Wioślarstwo | Magdalena Fularczyk i Julia Michalska przypłynęły na trzecim miejscu. Czwórka podwójna bez medalu
Jak przystało na dowódcę w łodzi i na lądzie, Julia Michalska wzięła wszystko na siebie. I pierwszą radość, bo to ona krzyczała za metą tak, że słychać było na przystani, i pierwsze wywiady, i akcję ratunkową.
Dowiosłowała do pomostu, tam wyciągnęła Magdalenę Fularczyk z łodzi w asyście kilku pomocników, ocuciła i poczekała, aż można będzie koleżankę z osady przytulić i pocałować w policzek. Ale na dekorację medalistek, kilkanaście minut później, Magda musiała podjechać na wózku. A potem sobie razem popłakały na podium: Julia, której zawsze i wszędzie pełno, i Magda, która się świetnie czuje w roli tej drugiej. O Julii mówi, że ją czasami irytuje tym matkowaniem. Julia o niej, że jest marudą, pesymistką i zadziorą. Ale się świetnie uzupełniają.
Dla nich wyścig po ten medal – złoto i srebro było poza zasięgiem, Brytyjki i Australijki uciekły daleko – trwał właściwie blisko trzy lata. Ciągle je coś po drodze zatrzymywało: gdy jedna się wyleczyła, to drugą właśnie dopadała kontuzja.
Zła seria zaczęła się niedługo po tym, gdy zostały w 2009 mistrzyniami świata. A na olimpijskim torze w Eton dostały te lata tortur...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta