Sędziowie nie chcą prezesów od ministra
Pierwszy prezes Sądu Najwyższego mógłby mieć dużo szerszy nadzór nad sądami, niż dziś ma minister sprawiedliwości. Sędziowie twierdzą, że nikomu by to nie przeszkadzało
Od kilku dni nie milkną echa rozmowy telefonicznej prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku z osobą podającą się za urzędnika Kancelarii Premiera. Minister sprawiedliwości chce odwołania gdańskiego prezesa. Sprawą jeszcze we wrześniu zajmie się Krajowa Rada Sądownictwa, której głos w sprawie jest konieczny.
Tymczasem dyskusja wokół sprawy Amber Gold i telefonicznej rozmowy prezesa z Gdańska jest źródłem kolejnego apelu sędziów do ministra sprawiedliwości: polityk (a więc władza wykonawcza) nie powinien nadzorować sądów ani też narzucać im prezesów.
Dziś rzeczywiście to minister...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta