Rysa na wizerunku trzeciej władzy
Jeżeli w Polsce jakaś instytucja zachowała dotąd dobre imię, było to sądownictwo. Teraz to już przeszłość – pisze publicysta „Rz”
Wobec różnych zachowań można żywić daleko posunięte zaufanie i w dobrej wierze, a może za sprawą naiwności, wyrozumiale traktować ich uchybienia. Czasem, jeśli stawką jest zaufanie do państwa i wiara w to, że opiera się ono na trwałości i powadze tworzących je instytucji, szczególnie trudno odmówić kredytu zaufania: kwestionując uczciwość filarów państwa, uderza się w jego istotę, podcinając gałąź, na której wszyscy siedzimy.
Z procesem słabnięcia filarów mieliśmy do czynienia już od jakiegoś czasu: trzeba tu przypomnieć proces poniżania osoby i urzędu prezydenta RP: przyzwolenie i aplauz dla tego procederu były tak rozpowszechnione, że opluwaniem głowy państwa zajmował się byle chłystek, a kolejne dołączające do linczu osoby robiły to coraz bezczelniej, po prostu po to, by wyróżnić się wśród stada.
Podobnej demonizacji co urząd prezydenta RP w okresie, gdy piastowany był przez Lecha...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta