Zapomniana rewolucja 17 września
Inwazja sowiecka oznaczała koniec świata polskich ziemian. Tę grupę społeczną najeźdźca postanowił zniszczyć
– 17 września 1939 r. wypadł w niedzielę. Jak co tydzień zgromadziliśmy się w położonej przy zamku kaplicy. W pewnym momencie po dachu zagrzechotały kule. Wskoczyliśmy pod ławki, kaplica została ostrzelana przez samolot, który przyleciał ze Wschodu. W ten sposób dowiedzieliśmy się, że Związek Sowiecki zadał Polsce cios w plecy – opowiada „Rz" Jan Dowgiałło.
Bolszewicy chcieli nas rozstrzelać
Jego rodzina mieszkała w zamku w Nowomalinie na Wołyniu. 12 km od Ostroga, 5 km od granicy ze Związkiem Sowieckim.
– Przez pierwsze dwa dni przed bramą przelewała się szara rzeka bolszewickiej piechoty. Co to była za zbieranina! Nieobrębione szynele, karabiny na sznurkach. Do dziś pamiętam unoszący się nad nimi fetor. Pot, brud, nieprzetrawiony alkohol – wspomina Dow-giałło.
Po dwóch dniach do zamku w Nowomalinie przyjechało czarnym samochodem dwóch funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki po cywilnemu. Przeszukali dom i zabrali całą broń myśliwską. Zabrali także właściciela majątku Karola Dowgiałłę. – Rzekomo miał podpisać jakiś protokół na posterunku w Ostrogu. To był ostatni raz, gdy widziałem ojca – mówi Jan Dowgiałło.
Rodzina dowiedziała się, co się z nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta