Powstał z popiołów
To był zjazd wielu wolt i pękających sojuszy, a Zbigniew Boniek ograł wszystkich łatwiej, niż oczekiwano i został prezesem już po drugim głosowaniu
Po byłym piłkarzu będzie były piłkarz, ale Boniek różni się od Grzegorza Laty jak dzień od nocy. Nie będzie figurantem, nie będzie na pezetpeenowskiej pensji, świetnie się czuje na salonach. Jeszcze cztery lata temu poniósł w wyborach klęskę. Teraz wygrał już w drugiej turze, potrafił sobie zjednać działaczy, których kiedyś zrażał wyniosłym tonem.
Wszystko się w porównaniu wyborami sprzed czterech lat zmieniło, poza jednym: znów pierwszy wyskoczył w górę Kazimierz Greń. Cztery lata temu szef kampanii wyborczej Grzegorza Laty, który szybko się z nim skłócił i został jego głównym przeciwnikiem. A teraz był rozgrywającym w drużynie Bońka. „W betonie już byłem, teraz chcę tylko zmian" – tłumaczył Greń wybór sojusznika.
Jeszcze kilka tygodni temu był gotowy pracować na zwycięstwo Romana Koseckiego, ale zobaczył, że niektórzy działacze Platformy Obywatelskiej, stojący za Koseckim, dopuszczają porozumienie z Edwardem Potokiem, kandydatem związkowego betonu. Od Bońka Greń ponoć usłyszał przewrotną zachętę do współpracy: – Jak po wyborach walczyłeś przeciw Lacie, to wszyscy bili ci brawo. Jak będziesz walczył przeciw mnie, to uznają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta