Mała wielka Sara
Agnieszka Radwańska odpadła w ćwierćfinale po porażce z Włoszką Sarą Errani 4:6, 6:7 (6-8). Ale to było pożegnanie w dobrym stylu.
Mirosław Żukowski z Paryża
Nie będzie pierwszego półfinału Polki w turnieju Roland Garros, pierwszy ćwierćfinał musi nam wystarczyć, choć Agnieszka Radwańska zagrała świetny mecz. Był on taki jak wszyscy oczekiwali – długi i obustronnie wyniszczający. Warto taki tenis oglądać, bo wkrótce już go nie będzie. Zawodniczki takie jak Radwańska i Errani to ginąca rasa w czasach, gdy wygrywa ta, która mocniej uderzy.
Belmondo bije brawo
W pierwszym secie kluczowy był gem, gdy Radwańska miała pięć breakpointów przy prowadzeniu 3:2 i żadnego nie wykorzystała. Gdyby wówczas udało się wsypać trochę piachu do włoskiej maszyny, która dopiero wchodziła na wysokie obroty, być może mecz potoczyłby się inaczej. Ale Errani obroniła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta