Emerytalne fundusze niezgody
Rządowe propozycje zmian w systemie OFE budzą szereg zastrzeżeń i wątpliwości ekonomistów. Przedstawiamy najczęstsze zarzuty.
– Nikt nie mówi o rozmontowywaniu systemu, tylko o jego ulepszaniu i naprawie – zapewniał wczoraj minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie radia PiN. Jednak przedstawione w środę przez rząd propozycje zmian w funkcjonowaniu otwartych funduszy emerytalnych budzą sporo zastrzeżeń ekonomistów.
Wielu nie ma wątpliwości, że w rezultacie środki zgromadzone w funduszach emerytalnych trafią do ZUS. – Rekomendacje rządu w każdym z wariantów są nie do zaakceptowania. Były robione z ideologicznym zacięciem, przebija przez nie niechęć do OFE i mają na celu poważne ograniczenie drugiego filara – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Ekonomistom w rządowym dokumencie brak jest wyliczeń, które pokazywałyby, ile istnieniu OFE zawdzięcza gospodarka. Większość ekspertów razi natomiast koncepcja dobrowolności wyboru pomiędzy OFE a ZUS, która w praktyce z wyborem ma niewiele wspólnego.
Dodatkowo rządowym ekspertom wytykane są sprzeczności i nieścisłości w rekomendowanych rozwiązaniach, dotyczących m.in. porównań efektywności inwestowania OFE ze wskaźnikiem waloryzacji w ZUS, wpływu OFE na dług publiczny i na funkcjonowanie rynku kapitałowego.
Często słyszy się też, że rząd ignoruje sytuację osób, które na emeryturę przejdą za 20–30 lat, a skupia się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta