Sięganie po unijne dotacje to nie wyścig
Część gmin wykorzystuje wsparcie z Unii w niewielkim stopniu. Odstrasza biurokracja, przeszkadza stan finansów samorządów.
W dwóch gminach wpływy z dotacji z Unii Europejskiej wyniosły 0 zł, a w kolejnych dwóch – mniej niż 10 zł w przeliczeniu na mieszkańca – wynika z analizy „Rz" na podstawie danych za lata 2009–2012.
W 13 gminach taki wskaźnik okazuje się niższy niż 50 zł, a w 33 – poniżej 83 zł, czyli 10 proc. średniej dla wszystkich jednostek. Średnia to ok. 832 zł na mieszkańca. Dla porównania w Krynicy Morskiej, która jest liderem wykorzystania funduszy UE, to aż 17 tys. zł. Kolejne 30 gmin pozyskało dotychczas mniej niż 100 zł per capita.
W sumie o 2–3 proc. gmin można powiedzieć, że dotychczas wykorzystywały fundusze UE w minimalnym stopniu. W większości to malutkie gminy wiejskie, ale w tym gronie można znaleźć też większe samorządy, np. miasta Pruszków, Wołomin czy Marki. W naszej analizie nie braliśmy pod uwagę powiatów i województw.
Inne priorytety
– Złożyliśmy kilka wniosków, m.in. na budowę dróg i sali sportowej, ale większość nie została pozytywnie rozpatrzona – mówi Gizela Durecka, sekretarz gminy Kaczory (woj. wielkopolskie). – Większość środków z UE skierowanych jest na gospodarkę wodno-kanalizacyjną, a u nas tego typu inwestycje już zrealizowano – dodaje. W gminie Kaczory dotychczasowe wpływy do budżetu z dotacji UE wyniosły 0 zł. Sekretarz Durecka podkreśla jednak,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta