Dwie prawdy o Wołyniu
Dopiero wtedy, gdy Ukraińcy i Polacy usiądą do stołu, żeby przygotować wspólną wersję naszej przeszłości, bez wyliczenia zbrodni strony przeciwnej, natomiast z listą własnych grzechów, będziemy mogli uczciwie powiedzieć: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – pisze ukraiński dziennikarz.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup metropolita przemyski Józef Michalik podpiszą 28 czerwca w imieniu obu Kościołów – UKGK i katolickiego Kościoła w Polsce – wspólną deklarację w sprawie tragedii wołyńskiej. W dokumencie zawarto apel do historyków obu państw o dojście do porozumienia w sprawie oceny wydarzeń na Wołyniu. (Dodam – nie tylko na Wołyniu, bo Ukraińcy i Polacy przelewali nawzajem krew nie tylko na tym terenie). I po raz kolejny zostanie powtórzona uniwersalna formuła pojednania „przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Jednak nawet pokornym sługom Kościoła przyszło to dość trudno.
O zamiarze ogłoszenia wspólnego przesłania Kościołów ukraińskiego i polskiego dotyczącego tragedii wołyńskiej zwierzchnik UKGK poinformował jeszcze w styczniu tego roku.
Inicjatywę w dość specyficzny sposób poparli rzymskokatoliccy hierarchowie Ukrainy. Metropolita lwowski Mieczysław Mokrzycki powiedział, że proponowana przez grekokatolików formuła „przebaczamy i prosimy o przebaczenie" jest nonsensem, i ze strony Ukraińców powinny były zabrzmieć słowa „przepraszamy i prosimy o przebaczenie". W efekcie w kwietniu Konferencja Rzymskokatolickich Biskupów Ukrainy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta