NFZ wymaga, by szpitale leczyły, ale płacić im za to już nie chce
Winny złej sytuacji w szpitalach jest rząd, bo nie zmienił do tej pory przepisów tak, by wymusić na NFZ natychmiastowe przekazywanie pieniędzy za świadczenia ratujące życie – twierdzi dyrektor Szpitala Wolskiego w Warszawie, były minister zdrowia, w rozmowie z Katarzyną Nowosielską.
"Rz": NFZ boryka się z malejącymi wpływami ze składki zdrowotnej, a więc z zapłatą za nadwykonania, czyli usługi wykonane ponad limit przewidziany w umowie, będzie w tym roku ciężko. Same szpitale na Mazowszu wygenerowały 400 mln zł nadwykonań za 2013 r.
Marek Balicki: Odpowiedzialność za tę sytuację ponosi rząd i malejące wpływy ze składki zdrowotnej go nie usprawiedliwiają. W żadnej działalności za wykonaną pracę nie można nie płacić. A w działalności leczniczej właśnie mamy taką sytuację. Co więcej, państwo nakłada na szpitale obowiązek przyjmowania pacjentów w stanie zagrożenia zdrowia i życia, a później im za to nie płaci. To jest gorsze niż prawo dżungli.
Mazowiecki oddział NFZ obwieścił kilka dni temu, że zapłaci częściowo za 2012 r. i rozdzieli pomiędzy szpitale tylko 60 mln zł. To chyba kropla w morzu wobec 400 mln zł.
Mój szpital ma akurat stosunkowo niewielkie nadwykonania za 2012 r., ale za to za pierwsze półrocze 2013 r. NFZ jest już nam winny 3 mln zł. Aż 80 proc. tej sumy to wartość świadczeń ratujących ludziom życie i zdrowie. Chodzi o zapłatę za pacjentów, którzy trafili do nas na szpitalny oddział ratunkowy i którym nie mogliśmy odmówić przyjęcia. Przecież ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej wyraźnie mówi, że szpital nie może odmówić pomocy człowiekowi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta