Rządowa histeria podatkowa
To już nie jest dociskanie śruby. To fiskalna histeria rządu. Niedługo składki ZUS będziemy płacić od wdychanego powietrza, a podatki od wydobywającego się z komina dymu. Dzisiaj w „Rzeczpospolitej" opisujemy kolejny odcinek tego serialu – ofiarą fiskusa padną twórcy.
Rząd powoli zamienia się w bezwzględnego, bezrefleksyjnego poborcę podatkowego. Strach, co będzie dalej, gdy lewicowe nawrócenie premiera Donalda Tuska wywoła u niego gorliwość neofity. Wszystkim entuzjastom rządowej batalii – ozusować i opodatkować wszystko, co się da – trzeba przypomnieć genialną w swojej prostocie klasyfikację wydatków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta