Nie zaoszczędzisz, wysyłając podwładnych nad Tamizę
Co najmniej 6,31 funta brytyjskiego trzeba zapłacić delegowanemu za godzinę pracy. To niejedyna różnica w zasadach zatrudnienia w Wielkiej Brytanii i w Polsce.
Co charakterystyczne i wyjątkowe, w Wielkiej Brytanii nie wydano przepisów implementujących dyrektywę 96/71/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 16 grudnia 1996 r. dotyczącą delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. Niejednokrotnie trzeba więc stosować ją bezpośrednio. Niezależnie od tego polscy pracodawcy, którzy wysyłają podwładnych np. do Londynu, muszą zagwarantować im pewne minimalne brytyjskie warunki zatrudnienia.
Jakie warunki
Brytyjski ustawodawca nie sformułował żadnych wymagań co do okoliczności delegowania Polaków do Wielkiej Brytanii. Ważne, aby osoba, która pracowała dotychczas w Polsce, miała w sposób tymczasowy wykonywać czynności służbowe nad Tamizą. Co jednak istotne, zagraniczne wojaże nie mogą się wiązać z przerwaniem stosunku pracy z krajową firmą.
Dosyć powszechne (lecz nie wymaga tego prawo) jest przy tym zawieranie umów delegacyjnych między wysyłającym i przyjmującym oraz podróżującym pracownikiem. Taki kontrakt szczegółowo określa prawa i obowiązki stron. To wygodny sposób ustalenia praktycznych elementów współpracy, np. któremu z pracodawców przysługują prawa własności intelektualnej do utworów stworzonych przez podwładnego, jak wygląda przesunięcie kosztów zagranicznego zatrudnienia między podmiotem goszczącym a krajowym szefem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta