Piłka jest okrągła, a koperta prostokątna
FIFA niewiele się różni od dawnej Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, w której 70-latki wypychają 80-latków, a potem naprawiają ich „wypaczenia”.
Nazwisko João Havelange'a zapewne niewiele mówi dzisiejszym młodym kibicom futbolu, wychowanym na kolorowych pisemkach z plakatami Messiego i Neymara. Nie wiedzą, jakiej jest narodowości, jak wygląda i co ma wspólnego z piłką nożną, choć znają na pamięć wymiary Iriny Shayk, narzeczonej Cristiano Ronaldo.
Jednak dla pokolenia 40+, do którego z dumą zalicza się niżej podpisany, Havelange to prawdziwa legenda. Człowiek, który stał na czele Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej przez 24 lata, rozdawał karty, rządził i dzielił, był Stworzycielem i Niszczycielem, namaszczał i strącał w otchłań.
Jego kadencja w dużej mierze pokrywała się z pontyfikatem Jana Pawła II – tak jak w przypadku Karola Wojtyły wielu katolików nie pamiętało lub po prostu nie znało innego papieża, tak samo brazylijski prezes FIFA wydawał się wieczny. W latach 80. i 90. był twarzą światowego futbolu, podobnie jak Maradona czy Michel Platini.
Był też jednak twarzą korupcyjnej zgnilizny, jaka toczyła federację od momentu, gdy piłkarskie mistrzostwa świata przestały już być imprezą li tylko sportową, dla piłkarzy i kibiców, a stały się telewizyjno-reklamowym targowiskiem, w którym logotypy wielkich koncernów zdominowały stadionowy krajobraz.
Wdzięczność Polinezji
Jean-Marie Faustin Goedefroid Havelange miesiąc temu skończył 98 lat. Urodził się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta