Ulotki z wyżymaczki
4 czerwca obchodziliśmy 25. rocznicę obalenia ustroju, który jednym się podobał, innym nie, jeszcze innych wkurzał. Walka w latach 80. trwała jednak na serio – tyle że zamiast armat używaliśmy tak niepoważnego sprzętu jak pralka Frania.
W PRL starano się oduczyć obywateli produkowania narzędzi do strzelania i do drukowania. Kiedy w 1968 r. Bogumiła Blajfer zaczęła drukować ulotki za pomocą wyżymaczki wymontowanej z pralki Frania, mogła czuć się jak renesansowi drukarze..
Komuniści przywiązywali wielkie znaczenie do wolnego słowa i narzędzi służących jego produkcji– tak wielkie, że dostęp do nich był zablokowany We wspomnianym 1968 r. musieliśmy zaczynać od wyżymaczki pralki Frania i przejść ponownie cały cykl wynalazczy – folie, sukna, ramy, ramki, nie mówiąc o wyciąganiu ze strychów i piwnic poupychanych tam od wojny urządzeń, jak ręczne powielacze czy nawet, jak w stanie wojennym w Sandomierskiem, używanej ponoć przez oddział „Jędrusiów" maszyny zwanej bostonką, takiej jak ta, na której swego „Robotnika" drukował na początku XX wieku sam Józef Piłsudski.
Harcownicy
Na początku stanu wojennego w pisemku dla dzieci „Miś" ukazała się wkładka „Mały drukarz" instruująca, jak ze szpulki na nici zrobić malutką drukarenkę. Rzecz była nadzwyczaj aktualna, wszak niejeden Polak głowił się wtedy nad skonstruowaniem czegoś, czym można byłoby przywalić komunie. Numer został wykupiony na pniu... przez dorosłych.
Trudno powiedzieć, czy skorzystano z podanej przez redakcję „Misia" instrukcji, jednak takich, którzy z gorszym lub lepszym skutkiem starali się wymyślić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta