Dmowski ofiarą obślizgłych kremlofilów
Jeszcze ćwierć wieku temu Narodowa Demokracja mogła się kojarzyć z prehistoryczną formacją dowodzoną przez Romana Dmowskiego, która odeszła w bezpowrotną przeszłość wraz z nadejściem w Polsce rządów komunistycznych.
Wątpliwości w tej sprawie mogła nasuwać aktywność kolaborujących z władzą ludową stowarzyszeń katolickich. W warunkach PRL stanowiły one polityczną niszę i może dlatego pozwolono im podtrzymywać po cichu dziedzictwo endecji. Zgrzebni działacze tych organizacji w swoisty sposób reinterpretowali myśl Dmowskiego: skoro ów mąż stanu miał opinię polityka prorosyjskiego i antyniemieckiego, to – wnioskowali – udało się zrealizować jego program, zawiązując wiekuistą „przyjaźń polsko-radziecką" przeciw „rewanżystom" z RFN.
Znamienne, że podobnie geopolityczną sytuację PRL postrzegał mieszkający na londyńskiej emigracji nestor Narodowej Demokracji Jędrzej Giertych (dziadek Romana). Opozycja solidarnościowa była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta