Bal złych chłopców: Rooney, Suarez i Balotelli
Losowanie grup mistrzostw świata jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi – mówił Roy Hodgson przed grudniową uroczystością w Costa do Sauipe, parafrazując cytat z „Forresta Gumpa".
Trenerowi Anglików trafiła się prawdziwa bomba kaloryczna, którą ciężko będzie strawić: wicemistrzowie Europy Włosi, półfinalista mundialu 2010 Urugwaj oraz nieprzewidywalna Kostaryka.
Nastroje na Wyspach po losowaniu najlepiej oddaje gest podrzynania gardła wykonany w kuluarach przez Grega Dyke'a, prezesa angielskiego związku. Zamiast narodowego święta, wyczekiwanego od blisko pół wieku, może być kolejna narodowa tragedia. Anglia dwa razy nie wyszła z grupy: w 1950 i 1958 roku. Trzecia katastrofa jest bardzo prawdopodobna, ale dziennikarze robią, co w ich siłach, by tchnąć w kibiców nadzieję. Jedyny tytuł zdobyliśmy w 1966 roku – powtarzają – a pamiętacie, kto wygrał wtedy Eurowizję, wywalczył mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Europy? Zgadza się: Austria, Atletico i Real – zupełnie jak w tym roku.
Głos zabrała nawet nauka. Profesor Stephen Hawking radzi, żeby Anglicy grali w czerwonych strojach, w ustawieniu 4-3-3, a jedenastki strzelali blondyni lub łysi (broń Boże bruneci!), obowiązkowo w górne rogi bramki. Rzuty karne to na Wyspach obsesja. Anglia odpadała przez nie z trzech mundiali: w 1990, 1998 i 2006 roku. Federacja zatrudniła więc Steve'a Petersa, uznanego psychologa, współtwórcę sukcesów brytyjskich kolarzy i człowieka, który odmienił piłkarzy Liverpoolu.
Ile znaczy futbol dla przeciętnego Anglika, zdążył się przekonać Jose Mourinho....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta