Świat łabędzia
Ernests Gulbis szeroko rozpostarł skrzydła. Pierwszy raz dotarł do półfinału turnieju Wielkiego Szlema.
Gulbis to po polsku łabędź. Na Łotwie nazwisko dość popularne, także dlatego, że wśród Gulbisów milioner jest niejeden. Ernests bogactwo dostał z domu. Zapewnił je ojciec Ainars – bankier inwestycyjny, śmiało można dodać – oligarcha. Oceniany na trzeciego, czasem czwartego bogacza na Łotwie.
– Nie wiem, czy jest bardzo, bardzo bogaty. Nie mam pojęcia, ile ma pieniędzy – twierdzi syn. Ernests lubi mówić, dziennikarze lubią słuchać, bo wiedzą, że w jego słowach nudy nie będzie. – To prawda, że ojciec podrzucał cię learjetem na turnieje ITF? – zapytali. – Tak, mam jeszcze helikopter, łódź podwodną i pojazd kosmiczny – brzmiała odpowiedź.
Matka Ernestsa to Milena Gulbe-Kavace, aktorka, córka Uldisa Pucitisa, też aktora i uznanego reżysera. Miała plan, by jej Ernests (imię po Hemingwayu – czytanie to pasja obojga rodziców) został aktorem. Debiutował w filmie dziadka, przy boku matki, gdy miał sześć lat, i mówiono, że widać naturalną smykałkę.
Rodzice rozwiedli się, gdy chłopak był jeszcze mały. – Ale Ainars nie jest z tych ojców, co znikają z życia po rozwodzie. Dawał i daje mu na wszystko – dodaje pani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta