Putin najbardziej boi się demokracji
Do września Amerykanie nie uświadamiali sobie, jak wysoka jest stawka w grze o Ukrainę – uważa szef MSZ Szwecji, Carl Bildt.
Rz: Inicjując sześć lat temu z Radosławem Sikorskim program Partnerstwa Wschodniego, zdawał pan sobie sprawę, że to początek wielkiej rozgrywki geopolitycznej z Kremlem?
Carl Bildt: Są trzy wahające się kraje Europy, których los decyduje o całym kontynencie. To oczywiście Turcja, która jest zawieszona między Azją i Zachodem, Serbia, której nastawienia decyduje o tym, czy na Bałkanach jest wojna czy pokój, i oczywiście Ukraina, której kierunek rozwoju rozstrzyga o przeznaczeniu całej Europy Wschodniej. Od początku zdawałem więc sobie sprawę, jak fundamentalne znaczenie ma zbudowanie nowoczesnego, demokratycznego ukraińskiego państwa.
To miał być śmiertelny cios w imperialne ambicje Rosji?
W 2008 r., gdy wylansowaliśmy szwedzko-polską inicjatywę, prezydentem był Dmitrij Miedwiediew. A to jest poważna różnica w stosunku do dzisiejszych czasów. Pamiętam, jak jeszcze dwa lata później, gdy Szwecja przewodziła Unii, mówił mi w Sztokholmie o konieczności modernizacji Rosji w oparciu o współpracę z Unią. Wówczas ten jego program nie różnił się wiele od naszego Partnerstwa Wschodniego. Cezura nastąpiła w 2012 roku wraz z powrotem do władzy Putina i jego fundamentalnym projektem Unii Eurazjatyckiej. Od sierpnia zeszłego roku zaczął robić wszystko, aby zniszczyć naszą współpracę z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta