Grywam w góralskiej kapeli
Rz: Skrzypce to podobno pana ulubiony instrument...
Prof. Antoni Hanusz: Tak. Kiedy miałem osiem lat, rodzice posłali mnie do szkoły muzycznej. Uczyłem się też gry na saksofonie. Żartuję czasem, że rodzice chcieli mnie na te niepewne czasy wyposażyć w konkretny zawód. Jako licealista i student grałem w orkiestrach, zespołach jazzowych, miałem występy z filharmonikami kieleckimi... W mojej rodzinie wszyscy muzykowali, grali na skrzypcach. Ci, którzy pochodzili ze Wschodu – na bałałajce.
Czemu więc nie został pan zawodowym muzykiem?
Miałem nawet kiedyś ciekawą propozycję. Muzykowałem z kolegami w gronie, w którym znalazł się Ludwik Sempoliński. Mówił, że mam talent. Dał mi wizytówkę i powiedział, żebym po maturze przyjechał do Warszawy. Mam tę wizytówkę do dziś. Z propozycji jednak nie skorzystałem.
Dlaczego?
Żeby zajmować się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta