Minister sam sobie zakłada pętlę na szyję
Włodzimierz Wróbel | Na miejscu ministra sprawiedliwości poważnie bym się zastanowił, czy prawo wnoszenia kasacji jest mu rzeczywiście potrzebne.
Rz: Sejm uchwalił właśnie kolejne zmiany w procedurze karnej i przyznał ministrowi sprawiedliwości prawo do wnoszenia nadzwyczajnych kasacji w sprawach karnych. Nadzwyczajnych, bo nieograniczonych w czasie. Czy potrzebne jest takie prawo ministrowi? Słychać sprzeciwy.
Włodzimierz Wróbel, profesor z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sędzia Sądu Najwyższego: To rzeczywiście problem. Zanim się odpowie na pytanie, czy dobrze czy źle się stało, trzeba sobie wyraźnie odpowiedzieć, jak w Polsce ustala się podmiot kompetentny w sprawach polityki karnej. Ja nie jestem rygorystą i nie uważam, że tylko prokurator generalny powinien mieć prawo do wnoszenia nadzwyczajnych kasacji. Twierdzę, że rząd, w tym i minister sprawiedliwości, w pewnym zakresie odpowiada za politykę karną. A jeśli tak, to przyznanie mu prawa do wnoszenia kasacji mnie nie razi i nie przeszkadza mi.
Nie istnieje obawa, że minister jako polityk może zechcieć wykorzystywać możliwość wnoszenia kasacji w sprawach tzw. medialnych, żeby zyskać na popularności: własnej czy partii, którą reprezentuje? To przecież może być pokusa, żeby zaistnieć, pokazać, że coś się robi. Mamy w historii wiele procesów, które budziły i do dzisiaj budzą wielkie emocje...
Lepiej gdyby minister miał możliwość występowania do Sądu Najwyższego o wykładnię niejasnych przepisów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta