Masa krytyczna, czyli siła ponad prawem
Okresowe eventy odbywające się w różnych miastach w Polsce, zwane masą krytyczną, mają jedną cechę wspólną: są jednym wielkim naruszeniem prawa – uważa adwokat.
Jacek Kędzierski
Imprezy te naruszają przepisy prawa o zgromadzeniach i prawa o ruchu drogowym. Nie są również, bo nie mogą być, traktowane jako imprezy masowe w rozumieniu ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Moje spotkanie z masą krytyczną w Łodzi nastąpiło kilkanaście lat temu... I zadecydowało o moim negatywnym stosunku do tego rodzaju imprez. Jadąc dwupasmową arterią, ruszyłem na skrzyżowaniu, mając zielone światło i ku mojemu zaskoczeniu z przecznicy, zza stojącego przed skrzyżowaniem tramwaju, wyskoczyło kilkadziesiąt rowerów, zajmując w kilka sekund całą szerokość trzypasmowej jezdni... Z trudem udało mi się przed nimi zahamować... Przez uchylone okno dobiegł głos z tuby:
– Śmiało, śmiało... to nie my mamy się ich bać... to oni muszą się obawiać nas.
Później dowiedziałem się, że to była właśnie ta „masa krytyczna"... Od tamtego czasu śledzę informacje o ich organizowaniu, by nie narazić siebie na spotkanie ze swawolącymi cyklistami, a można się narazić średnio raz w miesiącu...
Dość często początkowo słuszna idea, taka jak propagowanie transportu rowerowego i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta