Czy ograniczyć dostęp do informacji
Sądy swoimi orzeczeniami wypełniają ustawę o dostępie do informacji publicznej, ale białych plam nie brakuje. Pojawiają się opinie, że należy stworzyć dwa katalogi dokumentów urzędowych: jawny i zastrzeżony, który nie podlegałby udostępnianiu.
Ustawa o dostępie do informacji publicznej jest jedną z najkrótszych, ale za to bywa bardzo często przywoływana w rozstrzygnięciach sądów administracyjnych. Zmusza do każdorazowego definiowania, co jest informacją publiczną, a co nie. Zaczęła więc wywoływać dyskusje wśród prawników, którzy mówią o konieczności jej modyfikacji lub wręcz ograniczeniu.
Małe śledztwa
– Do naszej kancelarii wpływa wiele pytań od klientów, którzy mają wątpliwości, w jaki sposób stosować ustawę o dostępie do informacji publicznej – mówi Monika Brzozowska, partner w Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy.
– Pytania głównie dotyczą niebezpieczeństwa ujawnienia danych osobowych i naruszenia prywatności osób. Na przykład rozważaliśmy kiedyś, czy informować, że jeden z urzędników dostał naganę. Jest to co prawda sprawa urzędowa (dotyczy bowiem urzędnika i urzędu), ale także prywatna, tego człowieka. Innym razem analizowaliśmy, czy można podać numer komórkowy do prezydenta miasta. W jednym z wyroków sąd administracyjny uznał, że numer komórkowy prezydenta miasta jest informacją publiczną i winien być upubliczniony. Lecz to praktycznie wyłącza z użycia taki telefon – wskazuje Brzozowska.
– Odpowiadając na wątpliwości naszych klientów, musimy każdorazowo przeprowadzać miniśledztwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta