Uprawiam prawniczą woltyżerkę
Rozmowa | Tomasz Stawecki, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca teorii filozofii prawa; radca prawny w międzynarodowej kancelarii prawnej
Rz: Kiedy rozmawialiśmy pierwszy raz na uczelni, za drzwiami czekało w kolejce trzydziestu studentów, a w kancelarii oczekiwano pana po siedemnastej. Od lat łączy pan pracę na uczelni z praktyką. Chyba nie jest łatwo...
Tomasz Stawecki: Tak, to prawda. Moja żona, która od 25 lat jest sędzią, powiedziała kiedyś: „Wiesz, jazda na dwóch koniach naraz nazywa się woltyżerką, ale to się robi w cyrku". Sugerowała, że w życiu zawodowym nikt poważny nie próbuje odgrywać dwóch ról równocześnie. Rzeczywiście, nie jest to łatwe. Po 34 latach pracy na uczelni i 23 w kancelarii sądzę jednak, że tajemnicą powodzenia jest właśnie konfrontowanie nauki z praktyką czy też nietracenie z oczu, przy stosowaniu prawa, jego teorii i filozofii.
Od początku miał pan taki plan?
O dziwo, prawo wybrałem dlatego, że nie chciałem pracować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta