Mieszkańcy chcą decydować
Samorządy | Dziś budżety obywatelskie to ułamki procentu wszystkich wydatków miast. Jeśli się mocno nie zwiększą, pozostaną niewiele znaczącą modą.
Anna Cieślak -Wróblewska, Artur Osiecki
Coraz więcej samorządów oddaje w ręce mieszkańców część budżetów. W tym roku do grona miasta z programami budżetu obywatelskiego dołączyły m.in. Kraków, Katowice, Kielce, Częstochowa i Lublin.
– Jeszcze w marcu gmin z takimi budżetami było ok. 70, teraz jest już ich ok. 150 – twierdzi Dariusz Kraszewski z Fundacji im. Stefana Batorego.
– Formuła menedżerskiego samorządu się wyczerpała. Teraz czas na zarządzanie obywatelskie – przekonuje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – Zainteresowanie w dzielnicach naszego miasta takim budżetem było duże, idea sprawdziła się w praktyce. Do podziału mieszkańcy mieli 10 mln zł, a projektów zgłoszono na 100 mln zł.
Ochłap czy realny wpływ
Rosnąca popularność budżetów obywatelskich nie oznacza jednak, że nowinka działa bez zarzutu.
– Z założenia ma to być forma aktywizacji mieszkańców, zwiększenia współodpowiedzialności za zarządzanie lokalną wspólnotą. Ale przy bardzo małych budżetach do podziału wpływ mieszkańców na kierunek rozwoju samorządu jest iluzoryczny – podkreśla Agata Dąmbska z Forum Od-nowa.
Rzeczywiście, większość miast na inwestycje wybrane przez mieszkańców przeznacza promile swoich budżetów. W Poznaniu – 10 mln zł, czyli tylko 0,35 proc. wszystkich wydatków, we Wrocławiu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta