Nędza "szokowej terapii"
Minęło ćwierć wieku od planu Balcerowicza; czego nauczyło nas to pokoleniowe doświadczenie? Z pewnością tego, że neoliberalizm nie jest dobrym pomysłem ani na transformację ustrojową, ani na rozwój gospodarki – pisze były wicepremier.
Mumbo-jumbo, czyli w polskiej gwarze po prostu dyrdymały, należy potraktować jako swoistą kategorię socjologii i politologii, ale nawet w ekonomii ta metoda odgrywa niebagatelną rolę. Przepis na ekonomiczne dyrdymały jest bardzo łatwy: wpierw maksymalnie uprościć, a potem przesadzać. Na przykład: wszystko sprywatyzować, a potem wszystko szybko się poprawi. Albo odwrotnie – wszystko upaństwowić, a potem wszystko będzie coraz lepiej. W zależności od epoki, w której konkretne mumbo-jumbo ma nas zawojować. I ogłupić...
Mumbo-jumbo szkód narobiły co niemiara. I to nie tylko intelektualnych, ale również materialnych. Obracamy się bowiem zarówno w świecie słów, jak i czynów. Także tych błędnych i szkodliwych. Wiele z nich jest nieodwracalnych, gdyż koszty i straty zostały już poniesione, a możliwe do uzyskania efekty przepadły wraz z minionym czasem. On zresztą też swoje czyni, gdyż w procesach pokoleniowych jest tak, że jeśli nawet pojawiają się pozytywne następstwa ponoszonych wyrzeczeń i ciężarów, to część spośród tych, którzy dla ich uzyskania ponosili koszty, jest już na innym świecie.
Apogeum neoliberalizmu
Starsi ludzie pamiętają próby uszczęśliwiania ich na siłę przez przymusową kolektywizację rolnictwa, a młodsi jeszcze dźwigają brzemię naiwnej i szkodliwej neoliberalnej idée fixe w postaci tzw....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta