Wstyd pojechać do Moskwy
Żaden z przywódców największych krajów Unii nie potwierdził udziału w paradzie zwycięstwa na placu Czerwonym. To dla Putina spektakularna porażka.
Porównanie narzuca się samo: lista gości z 2005 i 2010 r., kiedy w Moskwie obchodzono 60. i 65. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Wtedy obok rosyjskiego prezydenta defiladę podziwiali najwyżsi rangą politycy, m.in. z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii i Polski.
Tym razem Putin przygotował obchody na rekordową od upadku ZSRR skalę. Chce zerwać dyplomatyczną izolację, w jakiej znalazła się Rosja po zajęciu Krymu rok temu. W defiladzie ma wziąć udział aż 15 tys. żołnierzy piechoty, nie licząc ciężkich wozów bojowych, czołgów, samolotów. Czołowi przywódcy Europy tego spektaklu jednak nie obejrzą.
Najbardziej twarde stanowisko zajął David Cameron. Rzecz w brytyjskiej tradycji dyplomatycznej bardzo rzadka, rzecznik Downing Street nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta