Ministerstwo tajnych posunięć
Reforma administracji podatkowej zaczyna przypominać tę likwidującą sądy. Znowu ktoś ambitny w kolejnym resorcie próbuje aspirować do roli pioniera we wprowadzaniu „innowacyjnych” rozwiązań – pisze profesor.
Arkadiusz Bereza
Ostatnio w mediach zawrzało od publikacji na temat protokołu narady naczelników urzędów skarbowych województwa opolskiego z listopada 2014 r. Przesądzono w niej rezultat większości kontroli, jakie odbędą się w roku podatkowym 2015.
Okazało się bowiem, że nie chodzi tylko o zwiększenie ich liczby, co można jeszcze odebrać jako działanie prewencyjne, czy o przeprowadzanie ich w sytuacjach wskazujących na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa skarbowego, ale o zarysowany z góry cel, jakim ma być wzrost dochodów budżetowych osiągnięty przez nakładanie kar finansowych na przedsiębiorców. Wysoki wynik kontroli negatywnych w urzędzie skarbowym ma natomiast oznaczać zmniejszenie zatrudnienia. Ot, wytyczne jak z innej epoki opatrzone bezprawną sankcją za ich niezrealizowanie.
W resorcie finansów zapomniano więc o podstawowej zasadzie demokratycznego państwa prawa, jaką jest działanie zgodne z prawem powszechnie obowiązującym. Urzędnik skarbowy bowiem stanie przed dylematem: kierować się zasadą legalizmu czy wytycznymi zwierzchników. Aby utrzymać pracę, może będzie musiał wybrać drugie rozwiązanie.
Dobry kontroler to ten, który nałoży karę i domierzy podatek. Dla innych nie ma miejsca w administracji skarbowej. Jeśli w jego okręgu są przedsiębiorcy, którym nie można obiektywnie nic zarzucić, ma pecha. Chyba że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta