Przetargi: skracać terminy czy wydłużać
Zamawiający stosują praktyki, które powodują, że czas na konkretne czynności wynosi zaledwie jeden dzień. Problem ten może rozwiązać nowa ustawa – pisze ekspert.
Prawo zamówień publicznych (dalej p.z.p.) zobowiązuje do przestrzegania wielu terminów. Ich dotrzymanie z jednej strony ma zapewnić sprawny przebieg postępowania o udzielenie zamówienia, z drugiej zaś zagwarantować wykonawcom wystarczającą ilość czasu na sporządzenie wniosku lub oferty, zwrócenie się do zamawiającego o wyjaśnienie treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia czy w niektórych przypadkach na zastosowanie środków ochrony prawnej. Przestrzeganie terminów wpływa pośrednio na realizację zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców wprowadzonej art. 7 ust. 1 p.z.p.
Ustawodawca wskazuje, że terminy określone np. w art. 43 i 49 p.z.p. dotyczące składania ofert i wniosków to terminy minimalne. Muszą być wyznaczane z uwzględnieniem czasu niezbędnego na sporządzenie tych dokumentów. Mimo to ugruntowała się praktyka stosowania terminów minimalnych. Określenie takiego terminu przez zamawiającego w przypadku zamówień europejskich (czyli takich, których wartość jest co najmniej równa kwocie określonej w przepisach wydanych na podstawie art. 11 ust. 8 p.z.p.), może stanowić podstawę odwołania, jednak odwołujący musiałby wykazać, że czas na sporządzenie odpowiedniego dokumentu był faktycznie niewystarczający, a to jest trudne, jeśli nie niemożliwe. W przypadku pozostałych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta