Wybory w królestwie Polipów
W Polsce do administracji i polityki wchodzą często całe rodziny
Pewien słynny pisarz tak opisał sposób, w jaki przedstawiciele „rodziny Polipów" – a miał tu na myśli oplatające państwo układy nieformalne – dawali sobie radę w życiu, oraz skutki, jakie te praktyki miały dla dobra ogólnego:
„Jedynym zadaniem Polipów było czepianie się nawy państwowej na wzór małży obsiadających dno okrętu i trzymanie się jej tak długo, dopóki tylko się da. Gdyby kto chciał uwolnić statek od zbytecznego i szkodliwego ciężaru, oczyścić go i doprowadzić do porządku, musiałby oskrobać go z małży, które nie mogłyby już po tym wrócić na dawne miejsce. Trzymały się więc kurczowo statku i nie dbały o to, że może z ich winy pójść na dno, sprawa ta bowiem była im całkowicie obojętna".
Zabetonowana scena
Opis pochodzi z „Małej Dorrit" Charlesa Dickensa, a jego przedmiotem był stan brytyjskiego państwa w połowie XIX wieku. Tak wyglądało ono, zanim kolejne rządy Williama Gladstone'a dokonały dogłębnej reformy jego instytucji. Reformy te pozwoliły oprzeć politykę personalną w administracji publicznej na kryteriach merytokratycznych zamiast powiązań rodzinnych, środowiskowych i partyjnych oraz uzdrowić finanse publiczne, zwiększając wydatki na oświatę, zdrowie, bezpieczeństwo i infrastrukturę. W owym czasie wprowadzono też kolejne zmiany na rzecz upowszechnienia prawa wyborczego. W ten sposób udało się co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta