Jazz stał się sztuką wysoką
Leszek Możdżer | Muzyk opowiada Markowi Duszy, dlaczego zgodził się zostać dyrektorem festiwalu Jazz nad Odrą.
Rz: Właśnie ukazuje się album niemieckiej wytwórni ACT Music: Leszek Możdżer & Friends „Jazz at Berlin Philharmonic III". Co na nim znajdziemy?
Leszek Możdżer: To zapis koncertu, który odbył się w Filharmonii Berlińskiej 7 maja 2014 roku. Zaprosiłem swoich przyjaciół Larsa Danielssona i Zohara Fresco oraz jeden z najlepszych kwartetów smyczkowych, jakie znam – Atom String Quartet. Wszyscy byliśmy w bardzo dobrej formie. Szczęśliwie koncert został zarejestrowany i Sigi Loch, właściciel ACT Music, bardzo chciał to nagranie wydać. Zdawał sobie sprawę, że to świetny materiał. Chociaż niewiele jest na nim utworów premierowych, to mam nadzieję, że sprawi przyjemność tym, którzy interesują się moją muzyką. Sala Kameralna Filharmonii Berlińskiej była przepełniona, trzeba było dostawić krzesła, dużo chętnych odeszło od kas.
Kiedyś w Polsce odbywały się cykliczne koncerty „Jazz w Filharmonii", teraz raczej sporadycznie. Czy marzy się panu, żeby jazz był w tych salach częściej grany?
Najczęściej gram...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta