Kara to nie zawsze dobry pomysł
Aby dyscyplinujące metody porządkowe przyniosły oczekiwany skutek, nie można ich stosować nagminnie. Nie jest to ponadto sposób na wyciąganie konsekwencji za niewystarczającą jakość świadczonej pracy.
W pracy jak w życiu – nie ma samych dobrych momentów. Tym mniej komfortowym wydarzeniom poświęcamy serię artykułów z cyklu „Trudne chwile w pracy".
Sytuacja jakich wiele. Pracownik jest zdolny, lecz zdarza mu się ignorować ustalone przez szefa zasady. Pracodawca nie chce kończyć z nim współpracy, bo ten podwładny jest zbyt cenny. Jednocześnie jednak szef nie może pozwolić na naruszanie porządku. To zły przykład, który demobilizuje całą załogę. W takim przypadku warto pamiętać, że istnieją środki pomiędzy „nicnierobieniem" a rozwiązaniem umowy o pracę. Wśród nich prym wiodą kary dyscyplinarne.
Nie tędy droga
Najczęściej spotykane z nich to nagana i upomnienie. Im właśnie warto poświęcić trochę więcej uwagi. Ale nie trybowi karania. On jest jasny i wynika wprost z art. 108–113 k.p. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta