W służbie cywilnej nie ma kryzysu
Jako obywatele i zarazem podatnicy mamy prawo wymagać, aby nad naszym zdrowiem i bezpieczeństwem czuwali najwyższej klasy fachowcy. Ale mamy też obowiązek godziwie im za to płacić – pisze szef Służby Cywilnej Claudia Bartyzel-Torres.
Na łamach „Rzeczpospolitej" ukazał się tekst profesora Jacka Czaputowicza, dotyczący funkcjonowania służby cywilnej. Obraz, który nakreślił w tym artykule długoletni zastępca jej szefa, a później dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, jest trudny do przyjęcia dla mnie – od 11 miesięcy szefa Służby Cywilnej. Dlatego też z uwagą przyjrzałam się tezom stawianym przez autora tekstu i nie zgadzając się z nimi, postanowiłam podjąć polemikę – w trosce o przyszłość służby, która ma profesjonalizować polską administrację, co było naszym wspólnym celem.
Już w pierwszych zdaniach profesor Czaputowicz rozprawia się z „mitem" o zamrożeniu wynagrodzeń w służbie cywilnej. Pisze, że „pod hasłem odmrożenia płac urzędniczych kryją się znaczne podwyżki". Ta teza nie znajduje oparcia w danych, w latach 2009–2014 nastąpił realny (tj. z uwzględnieniem inflacji) spadek średniego wynagrodzenia w służbie cywilnej o 3,3 proc. W tym samym okresie w gospodarce narodowej przeciętne wynagrodzenie realnie wzrosło o 11,6 proc., a w samorządzie terytorialnym – o 11,5 proc.
Trend spadkowy
Kwota bazowa służąca do ustalania wynagrodzenia zasadniczego w służbie cywilnej pozostaje bez zmian od 2009 r. Płaca minimalna wynosiła wtedy 68 proc. kwoty bazowej, a w 2014 r. stanowiła już 90 proc. tejże kwoty. Spadek wynagrodzeń w służbie cywilnej niesie ze sobą wyraźne efekty –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta