Słaba esencja niezależności
Środowiska sędziowskie wielokrotnie przestrzegały również przed Trybunałem Konstytucyjnym, że relacje władzy sądowniczej i wykonawczej nie mogą być pozostawione jedynie dobrej praktyce – pisze sędzia.
6 listopada 2015 r. minęła kadencja trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Ich miejsce mają zająć nowo wybrani. Rzecz w tym, że sam akt wyboru przez Sejm nie wystarczy. Nowo wybrani sędziowie muszą być jeszcze być zgodnie z art. 21 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zaprzysiężeni przez prezydenta. I jest problem, gdyż prezydent mimo wystąpienia przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego o powołanie nowych sędziów do tej pory nie odebrał ślubowania od wybranych sędziów.
Pewnie nie jest zbiegiem okoliczności, że posłowie PiS zaskarżyli ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, w której kwestionują prawo zaprzysiężenia. Według PiS skoro prezydent stoi na straży konstytucji, to powinien mieć formalne prawo odmowy zaprzysiężenia osoby wybranej przez Sejm z naruszeniem prawa. Ostatecznie posłowie wycofali swój wniosek z Trybunału Konstytucyjnego.
Słomiane gwarancje
Prezydent wciąż nie odebrał ślubowania od wybranych sędziów. PiS chce zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, tak aby Sejm miał wybrać następców tylko tych sędziów TK, których kadencja wygasa w trakcie aktualnej kadencji izby. W praktyce chodzi o to, by unieważnić wybór nowo wybranych sędziów. Projekt PiS zakłada wygaszenie kadencji obecnego prezesa.
Wydarzenia te pokazują, jak w praktyce niewielkie gwarancje wynikają dla sądów i trybunałów z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta