Zwykli ludzie bohaterami kina
„Filmujemy życie" – mówią bracia Dardenne i to zdanie mogłoby się stać mottem zakończonego festiwalu.
Nawet te największe festiwale zabiegają o nowe produkcje mistrzów, a mistrzowie i tak swoje filmy chcą pokazywać w Cannes. Dlatego na Lazurowym Wybrzeżu widzowie często patrzą na świat ich oczami.
Przez ekrany przeszła ostatnio fala obrazów, których autorzy opisywali powiązania polityki i wielkiego biznesu, opowiadali o kryzysie finansowym, korupcji, nadużyciach władzy. Również w Cannes Jodie Foster zaprezentowała „Money Monster" – historię o prowadzącym giełdowy program showmanie stającym się zakładnikiem zdesperowanego chłopaka, który idąc za jego radami, traci wszystko.
Ale w czasach niepewności ekonomicznej, niepokojów społecznych, nasilania się ruchów nacjonalistycznych i lęku przez atakami terrorystycznymi artyści coraz częściej przyglądają się życiu zwyczajnych ludzi. Wychodząc z kina w Cannes, myślałam o tym, co zawsze powtarzał Krzysztof Krauze: że filmy trzeba robić „w obronie".
Solidarność na dnie
Z tegorocznego festiwalu zostanie mi w pamięci kilka wyrazistych obrazów. Przede wszystkim portret skromnego kierowcy z „Patersona" Jima Jarmuscha. To zwyczajny facet, który prowadzi monotonne, wypełnione rutyną życie. Rano wysłuchuje, co śniło się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta