Lewica potrzebna Polsce
Ci wszyscy – także autor tego tekstu – którzy poparli w wyborach PiS w nadziei, że racjonalnie skoryguje ścieżkę polskich przemian i nie wejdzie na drogę ograniczania demokratycznych standardów, mają dziś wielki kłopot – pisze publicysta.
Potencjalne poparcie dla lewicy sięga w Polsce jednej trzeciej wyborców. Dlaczego więc środowiska występujące pod szyldem SLD (a ostatnio Zjednoczonej Lewicy) i skupiające szeroko znane osoby o lewicowej samoidentyfikacji uzyskują marginalne tylko poparcie? Główną (choć niejedyną) tego przyczyną jest rosnące przekonanie, że mieszanka neoliberalizmu i postkomunizmu lewicą nie jest.
Od początku lat 80. XX w. zachodnie partie socjaldemokratyczne stopniowo pozbywały się swojej historycznej tożsamości. Po krótkich wahaniach generalnie zaakceptowały zalecenia neoliberalnej fali.
Polskie środowiska postkomunistyczne, występujące pod szyldem socjaldemokracji, wpisały się w ten zwrot. Plan Balcerowicza – niosący radykalną rynkową rewolucję – zdominowany przez PZPR i jej satelitów Sejm uchwalił w tydzień.
To wtedy (a nie w następstwie okrągłostołowego spisku) zaczął się kształtować blok określany jako lewicowoliberalny. Postkomunistyczna lewica zdołała ocalić swoje aktywa materialne i nikt z jej prominentnych przedstawicieli nie poniósł żadnych negatywnych konsekwencji działalności w partii komunistycznej. Ten faktyczny alians dawał przepustkę do polskiego demokratycznego salonu, w którym SLD zajął miejsce lewicy.
Zły humor wyborców
Model ustrojowy, jaki ukształtował się w minionym 25-leciu, to przede wszystkim rezultat decyzji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta