Nigel Farage pozostawił Brytyjczyków na lodzie
Lider populistycznej partii UKIP kilkanaście lat temu rozpoczął kampanię, która doprowadziła do Brexitu. Teraz umywa ręce.
– Po rezygnacji w ub. tygodniu Borisa Johnsona z ubiegania się o stanowisko premiera to kolejna kompromitacja obozu eurosceptyków – mówi Ian Bond, dyrektor w londyńskim Centre for European Reform (CER).
W poniedziałek rano lider Partii Niepodległościowej Zjednoczonego Królestwa (UKIP) nagle podał się do dymisji.
– W trakcie referendum mówiłem, że chcę odzyskać własny kraj. Otóż teraz chcę odzyskać własne życie – ogłosił 52-letni ekscentryczny polityk. W przeszłości taką inicjatywę ogłaszał już co prawda dwukrotnie i zawsze się z niej wycofywał. Tym razem jednak Farage zapewnił, że jego deklaracja jest „ostateczna".
– Zwycięstwo kampanii na rzecz wyjścia z Unii oznacza, że osiągnąłem to, co było moim celem w polityce. Porzuciłem biznes, aby podjąć tę walkę, nie po to, by zostać zawodowym politykiem, tylko dlatego, że chciałem, abyśmy znowu byli krajem, który sam się rządzi – tłumaczył Farage. Ale zastrzegł: – Warunki wyjścia Wielkiej Brytanii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta